poniedziałek, 22 lutego 2016

Jacek Getner "Pan Przypadek i fioletowoskórzy"

Wydawnictwo Zakładka,
Warszawa 2015, 248 s.
Kiedy chwytam za książkę, zwłaszcza tą, w której tajemnica gra główną rolę, czuję dreszczyk emocji. Wiem, że zaraz czeka mnie świat pełen niedomówień, zagadek między kolejnymi wersami oraz pewna doza niepewności. Nigdy bowiem nie wiemy, w którą stronę pójdzie historia pisana czyimś piórem, na jakie rozwiązania się zdecyduje. W przypadku Pana Jacka Getnera i Jacka Przypadka niczego nie można się spodziewać. Niektórzy przecież wiedzą ten duet potrafi zagrać czytelnikowi na nosie.

Na kolejną historię z przesympatycznym i niezwykle inteligentnym Jackiem Przypadkiem czekałam z utęsknieniem. Polubiłam nie tylko głównego bohatera, ale również charakterystyczny sposób, w jaki Pan Jacek tworzy swoje zagadki. Tok akcji i sposób kreowania poszczególnym elementów świata przedstawionego zdecydowanie różni się od typowych publikacji kryminalnych i bliższy jest produkcjom telewizyjnym z wątkiem sensacyjno-kryminalnym. Tym razem ogromny wpływ na moje podekscytowanie miał również wybór "drugiego" głównego bohatera. Kiedy tylko dowiedziałam się, że czwarta część serii nosi tytuł Pan Przypadek i fioletowoskórzy niezwykle ucieszyłam się...

Tym razem Jacek człowiek z ogromnymi sukcesami, którego obawia się połowa kryminalnego światka wkracza do środowiska, w którym nierzadko króluje alkohol, złom oraz tendencja do drobnych kradzieży. Dla jednym jest to wybór, dla innych następstwo życiowych kolei. Współpracując z bezdomnymi Przypadek będzie próbował odnaleźć na polecenie przyjaciela z przeszłości Old Spejs, później rozwikła sprawę skradzionych dokumentów i własności kamienicy oraz podpadnie organizacji związanej z ochroną środowiska, a wszystko za sprawą podfruwajki brązowonosej.

poniedziałek, 15 lutego 2016

Stosy, czyli co będę czytać podczas przerwy

Przerwa międzysemestralna ma to do siebie, że trwa niezwykle krótko. Z racji, że większość zaliczeń i egzaminów miałam na początku sesji, czeka mnie teraz tydzień wolności, odpoczynku, czytania i wielu innych :) Przyznam, że "czytelniczą rozpustę" planowałam już od jakiegoś czasu. Od grudnia zgromadziłam kilka ciekawych pozycji, a między egzaminami kupiłam niespodziewanie trzy kolejne oraz wypożyczyłam cztery biblioteczne egzemplarze. Jak więc prezentują się stosy?

I. STOS BIBLIOTECZNY